Unia Europejska oraz podobnie kulturowo ukształtowane Stany Zjednoczone już jakiś czas temu przejęły rolę światowego hegemona. Postawa ta wynika z przewagi nad resztą świata. Jest to dominacja na wielu obszarach: gospodarczym, militarnym, technologicznym. Wprawdzie w ostatnim czasie ta przewaga zaczyna coraz szybciej się kurczyć – szczególnie na korzyść Chin. Póki co jednak nie zmienia to faktu, że Europejczycy oraz Amerykanie czują się „odpowiedzialni” za sytuację na świecie. Ta odpowiedzialność dotyczy zazwyczaj świata islamskiego. Nie ulega wątpliwości, że dyskusyjne interwencje zbrojne były podyktowane wojna z terroryzmem – tym mniej więcej uzasadnia się większość współczesnych konfliktów – obroną pokoju lub praw mniejszości etnicznych. Z drugiej strony reakcje te uderzają zazwyczaj nie w przyczyny, czyli na przykład terrorystów, ale w cywilną ludność, która staje się podwójną ofiarą. W ten sposób światli Europejczycy zachowują się nie jak sprawiedliwi strażnicy porządku, ale okrutni prześladowcy, którzy również przez terror umacniają swoją dominację.
